Первое воскресенье

Czyli pierwsza niedziela. Oczywiście chodzi o pierwszą niedzielę w mojej parafii. Ta była bardzo spokojna. Tylko jedna Msza w kościele w Kiellerowce. A to dlatego, że była to piąta niedziela w miesiącu. Zazwyczaj po południu wyjeżdża się jeszcze do wioski. Godzinę przed Mszą świętą wystawienie Najświętszego Sakramentu i potem Różaniec. Coraz bardziej mi się to podoba. Szkoda, że w Polsce nie dajemy ludziom okazji do adoracji Najświętszego Sakramentu. No i sama Msza święta. Oczywiście po rosyjsku. I pierwsze moje kazanie. Też oczywiście po rosyjsku. To znaczy próbowałem po rosyjsku. Mariusz mi pomagał. A wyglądało to tak, że co chwila się odwracałem do niego i pytałem jak coś powiedzieć po rosyjsku. Oczywiście miałem coś wcześniej przygotowane, ale jakoś tak chciałem powiedzieć troszkę więcej. I druga dziwna rzecze, jakoś taki niewielki stres. To chyba ta modlitwa, którą obiecało mi wiele osób.
A potem było gotowanie, bo wieczorem spodziewaliśmy się gości. Ugotowaliśmy przepyszną potrawę kazachską. Przepraszam, że nie podam przepisu, ale nie zdążyliśmy zapisać. To było trochę śmieszne, to nasze gotowanie, bo ja siedziałem w moim pokoju, z jednej strony kuchni, a Mariusz w swoim, z drugiej strony. On zajęty swoimi papierami, a ja pisaniem listów. No i tak ja wstałem, podszedłem do garnka, pomieszałem, wróciłem. Za kilka minut on wstał, pomieszał i poszedł do siebie. Za chwilę pytanie: a dodałeś coś tam? – nie, dodaj. No i tak nam czas płynął na wspólnym gotowaniu. A jedzonko wyszło palce lizać.
Wieczorem – goście. Ks. Abp Tomasz i dwóch O. Lucjanów. W drodze do Pietropawłowska na śluby s. Ireny. No z Astany to około 500 km. Cóż, kazachstańskie przestrzenie. Miło spędziliśmy wieczór, oczywiście smakując to co przygotowaliśmy. Wszyscy stwierdzili jednomyślnie: Gospodyni na plebani w Kellerowce gotuje wyśmienicie!
A w poniedziałek wyruszyliśmy do Pietropawłowska na pierwsze śluby siostry Ireny. Jest ona w zakonie (czy zgromadzeniu – nie jestem pewien) Sióstr Redemptorystek, a pochodzi z Rosji. Pracowała na uniwersytecie, zdobywając kolejne stopnie naukowe, miała mieszkanie, dobre zarobki, ale jak sama mówiła: wszystko było, ale czuła, że nie żyje w pełni. No i gdzieś w internecie napotkała na refleksje Założycielki Redemptorystek. I to był początek drogi do zgromadzenia. Po uroczystej Mszy świętej, krótkie spotkanie w domu sióstr. Przepyszny bigos i ciasta. No i wspólne spotkanie, to najważniejsze tutaj. No i znowu doświadczyłem jak to Pan Bóg wszystko sobie ładnie układa. Niedawno do Kazachstanu przyjechały siostry z Wietnamu. Będą tutaj zakładały pierwszy dom. Prawdziwe Wietnamki. No i nie dziwne, że rosyjski dla nich jest jak dla nas chiński. Kiedy wychodziłem, podeszła do mnie ich Matka Przełożona, która była tutaj z nimi przez kilka dni, i poprosiła mnie, czy nie mógłbym służyć spowiedzią siostrom. Oczywiście po angielsku. No i jest odpowiedź, po co był mi angielski potrzebny!
Powrót był bardzo długi. Choć to tylko 120 km, to jednak zima już pokazała co potrafi. Choć jak to mówią, to dopiero początek. Ale powolutku wróciliśmy bezpiecznie do domu. No a jutro Wszystkich Świętych. Trzeba się jeszcze przygotować na jutro.
Jeszcze tylko podziękowania. Najpierw dla Jurków. Dzięki serdeczne za modlitwę i za pozdrowienia. One tutaj naprawdę dużo znaczą. Może tutaj przytoczę, bo nie wiem czy pokazał się Wasz komentarz pod moim poprzednim wpisem:

„cześć,

fajnie, że piszesz co u Ciebie, a strasznie ciekawe rzeczy opisujesz.

Czytaliśmy ten wpis wczoraj całą rodziną. Nasi chłopcy tak się przejęli Kazachstanem, zimą, i ladą niwą, że wczoraj wieczorem modlili się „żeby księdzu Tomkowi nie przebiło się koło w ładzie niwie”.

Czekamy na następne informacje, może pojawią się nowe „intencje”, w których trzeba się będzie pomodlić.
Pozdrawiamy,
M&M+Sz+Jer+St”

DZIĘKI!

No i jeszcze podziękowania dla moich Przyjaciół z Kręgu Instruktorskiego „Czerwone Korale” (do którego chyba jeszcze należę). Otóż dostałem od nich takiego smsa:
„Księdzu modlimy się Kręgiem! Odmówiliśmy 10tek Różańca-NARODZENIE PANA JEZUSA!”

Dzięki serdeczne za pamięć i modlitwę. Was też obiecuję „trzymać” w mojej modlitewnej pamięci.

С Богом!

О Томаш

Opublikowane przez tomaszpys

https://tomaszpys.wordpress.com

Dodaj komentarz