Wszystkich Świętych i Zaduszki

Korki na ulicach, szczególnie w okolicach cmentarzy. Wielu ludzi spieszących odwiedzić swoich bliskich. Wieczorem łuna bijąca z zapalonych zniczy, tego znaku o pamięci o naszych zmarłych. Ale nie w Kazachstanie. Tutaj te dni, to dni normalnej pracy. Choć w Kościele Uroczystość. I tak też ją staraliśmy się ten dzień obchodzić. Dwie Msze, przed południem i wieczorem, żeby każdy mógł przyjść. A około 4tej po południu procesja na cmentarzu. Ludzi kilkanaście, całkiem to inaczej wygląda niż w Polsce. I cmentarz inny, każdy grób ogrodzony, tu i ówdzie rosną dzikie, niewysokie drzewka, niektóre wrastają w ogrodzenia grobów. Ale są ci, którzy nie zapominają o swoich bliskich. I chcą się za nich modlić.
W dzień Zaduszny pojechaliśmy po południu na jedną z wiosek. Tutaj obraz przygnębiający. Pewnie jedna czwarta domów jest tylko zamieszkała, reszta to ruina. Ludzie uciekają. Jedni powracali czy to do Niemiec czy to do Polski. Inni przeprowadzają się do większych wiosek, jeszcze inni do miast. Ale jest i Dom Modlitwy. Dosłownie tak to trzeba nazwać. Bo to zwykły dom jak inne, tylko nad drzwiami tabliczka, że tutaj spotykają się ludzie z Bogiem. Przyszło około 10 osób, w sumie to same kobiety. A po Mszy świętej, zapakowaliśmy się w dwa samochody i pojechaliśmy na cmentarz. Oj, choć mrozu chyba nie było zmarzłem bardziej niż u nas w styczniu nieraz. Ale zaraz po procesji wróciliśmy do Domu Modlitwy na czaj. Oczywiście nie tylko sama herbata była, były też i naleśniki i cukierki i ciastka. Takie miłe spędzenie kilku chwil razem. Tutaj nikt się nie śpieszy, nie goni, nie ucieka. Bo i do czego ma się spieszyć? Tutaj naprawdę się z tymi ludźmi jest. Szkoda tylko, że tak mało dzieci i młodzieży. No cóż, modlić się trzeba, Pan Bóg ma swoje sposoby.

Opublikowane przez tomaszpys

https://tomaszpys.wordpress.com

Dodaj komentarz